Kiedy nie zaciągać hamulca ręcznego?

Hamulec ręczny zimą – kiedy lepiej go nie używać?

Mroźne poranki potrafią zaskoczyć kierowców nieprzyjemnymi niespodziankami. Jedną z nich może być zamarznięty hamulec ręczny, unieruchamiający samochód na parkingu. Choć zaciągnięcie go wydaje się automatycznym odruchem po wyłączeniu silnika, w pewnych warunkach lepiej z tego zrezygnować. Kiedy zatem odpuścić sobie użycie hamulca ręcznego?

Największym zagrożeniem dla sprawnego działania hamulca ręcznego są ujemne temperatury, a szczególnie te występujące po opadach deszczu, śniegu z deszczem lub po myciu samochodu. Wnikająca w mechanizm wilgoć zamarza, skutecznie blokując linki lub szczęki hamulcowe. Próba ruszenia z zaciągniętym i zamarzniętym hamulcem ręcznym może doprowadzić do jego uszkodzenia, a w najlepszym wypadku do nieprzyjemnego szarpania i dźwięków.

Zatem, gdy termometr wskazuje na minusowe temperatury, a auto stoi na płaskiej powierzchni, warto rozważyć rezygnację z hamulca ręcznego. Szczególnie istotne jest to po umyciu samochodu w myjni automatycznej – wilgoć zalegająca w elementach hamulca ręcznego praktycznie gwarantuje jego zamarznięcie.

Co zamiast hamulca ręcznego?

Istnieją alternatywne metody zabezpieczenia pojazdu przed stoczeniem się:

• Wrzucenie pierwszego biegu (lub wstecznego na wzniesieniach): To proste i skuteczne rozwiązanie, które uniemożliwia stoczenie się auta.
• Podłożenie klinów pod koła: Tradycyjne, ale wciąż skuteczne rozwiązanie, zwłaszcza na pochyłościach.
• Skręcenie kół w stronę krawężnika: W przypadku parkowania przy krawężniku, skręcenie kół w jego stronę dodatkowo zabezpieczy auto przed stoczeniem.

Pamiętajmy, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Zamarznięty hamulec ręczny to nie tylko utrudnienie, ale potencjalne źródło uszkodzeń. Dlatego w mroźne dni warto zachować ostrożność i zastosować alternatywne metody zabezpieczenia pojazdu. Unikniemy w ten sposób nieprzyjemnych niespodzianek i kosztów związanych z naprawą.