Jaki jest rekord Guinnessa w leżeniu w łóżku?

Mit o rekordzie Guinnessa w leżeniu w łóżku: sen, a nie wyczyn

Internet roi się od anegdot i niepotwierdzonych informacji. Jedną z nich jest rzekomy rekord Guinnessa w leżeniu w łóżku. Okazuje się, że ta popularna plotka jest całkowicie bezpodstawna. Księga Rekordów Guinnessa nie posiada, i nigdy nie posiadała, kategorii poświęconej najdłuższemu ciągłemu przebywaniu w łóżku.

Dlaczego zatem ten mit tak łatwo się rozpowszechnia? Prawdopodobnie wynika to z ludzkiej fascynacji ekstremami i pokusą wykreowania sensacyjnych historii. Sam fakt, że ktoś spędza dużo czasu w łóżku, jest na tyle nietypowy, że łatwo wyobrazić sobie, jak taka sytuacja mogłaby zostać sklasyfikowana jako rekord.

W rzeczywistości, najdłuższe udokumentowane bez przerwy spędzone w łóżku, odnosi się raczej do… czasu snu. Nawet w tym kontekście nie mamy do czynienia z oficjalnym rekordem Guinnessa. Najdłuższy sen, o którym posiadamy wiarygodne informacje, to 11 godzin i 20 minut. Osiągnął go Chris Fuller, a miało to miejsce podczas pobytu na ulicach Las Vegas. Był to jednak po prostu bardzo długi sen, a nie celowy, zaplanowany i udokumentowany w sposób wymagany przez Guinnessa wyczyn polegający na leżeniu w łóżku.

Aby rekord został uznany przez Guinness World Records, wymaga on rygorystycznego podejścia do dokumentacji, weryfikacji i spełnienia ściśle określonych kryteriów. Sam sen, nawet ten bardzo długi, nie spełnia tych wymagań w kontekście „leżenia w łóżku”. Brakuje tu elementu świadomego i celowego dążenia do pobicia rekordu, a także odpowiedniej dokumentacji potwierdzającej ciągłe przebywanie w łóżku, bez możliwości wstawania, poruszania się itp.

Podsumowując, poszukiwanie rekordu Guinnessa w leżeniu w łóżku jest bezcelowe. Mit ten powstał prawdopodobnie z połączenia ludzkiej ciekawości i braku zrozumienia zasad przyznawania rekordów. Warto pamiętać, że informacje znalezione w internecie wymagają zawsze weryfikacji z wiarygodnych źródeł.